"Opowieści biblijne" (Wydawnictwo HarperKids)

Doskonale pamiętam (i mam na półce do dzisiaj) Biblię w obrazkach dla najmłodszych, którą uwielbiałam i wspominam z ogromnym sentymentem. Te krótkie (zajmujące zaledwie jedną, niewielką stronę historie) czytali mi najpierw rodzice, a potem wracałam do nich sama. Bardzo je lubiłam i uważam, że była (i jest) to jedna z najlepszych wersji Biblii adresowanych do najmłodszych czytelników. Niech świadczy o tym fakt, że cały czas ukazują się jej nowe wydania i ciągle znajdują nowych czytelników. Jeśli jednak chcielibyśmy tę książkę komuś sprezentować, musimy zachować pewną ostrożność. Może się bowiem zdarzyć, że ktoś tę książkę już w swojej biblioteczce ma. Dlatego mam dziś dla Was równie ciekawą, ale zupełnie nową, więc jeśli szukacie prezentu, który moglibyście podarować dziecku jako pamiątkę chrztu lub komunii, to ta będzie idealna!

Opowieści biblijne to zbiór 21 historii znanych z Biblii. 14 pochodzi ze Starego Testamentu, siedmiu kolejnych możecie znaleźć w Nowym Testamencie. Są to historie najbardziej znane, stale obecne w naszej kulturze. Te postaci i te motywy, z którymi spotykamy się w szkole (nie tylko na lekcjach religii). Jest opowieść o Arce Noego. Nie zabrakło miejsca dl Wieży Babel. Pojawi się historia Mojżesza i opowieść o królu Salomonie. W drugiej części czytamy historię Jezusa. Od Jego narodzenia po śmierć i zmartwychwstanie. Kolejne rozdziały mają różną długość, w zależności od tego, jak długa była oryginalna opowieść i ile szczegółów zdecydowali się przedstawić autorzy tej książki. Dużą część Opowieści biblijnych zajmują również ilustracje. Stanowią one piękne dopełnienie tej publikacji. Dzięki nim dzieci jeszcze lepiej zrozumieją przedstawione historie i więcej z nich zapamiętają. Również dzięki nim tę książkę z taką samą przyjemnością czyta się i ogląda. A potem do niej wraca. To jedna z tych lektur, która nigdy nie powinna się znudzić i opowieści, które zawsze można odkrywać na nowo. 





Mamy w sobie chęć kupowania w prezencie komunijnym rzeczy na całe życie. Jeśli dodajemy do prezentu książkę chcemy, żeby towarzyszyła dziecku na każdym etapie życia. Czy jest w tym coś złego? Oczywiście, że nie. Jednak z drugiej strony odbieramy dzisiejszemu trzecioklasiście możliwości przeczytania tej książki od razu. Opowieści biblijne to książka, którą dzieci z powodzeniem mogą czytać same. To książka, do której nie muszą dojrzewać. Napisana na ich poziomie. Zrozumiałym językiem, który na pewno nikogo nie zniechęci. Z pięknymi, dużymi i bardzo kolorowymi ilustracjami. Starannie wydana, więc świetnie nadająca się na prezent. Tak, jak napisałam wcześniej, Opowieści biblijne to nie jest książka na raz. To lektura, do której się wraca. Zdecydowanie warta poznania!





Opowieści biblijne

Rachel Moss, Catherine Allison

tłumaczenie Regina Mościcka

HarperKids 2024

 

https://harpercollins.pl/

 

"Mocarne pojazdy ratunkowe" (Wydawnictwo Mamania)

Są takie rzeczy, które budzą zainteresowanie wszystkich dzieci. Wśród nich są na pewno zwierzęta, pociągi, koparki, traktory i pojazdy różnych służb ratunkowych. Każde dziecko zwraca na nie uwagę. Niektóre godzinami potrafią wpatrywać się w pojazdy pracujące na budowie w pobliżu ich domu, inne zatrzymują się przy każdym mijanym psie. Jeszcze inne wypatrują na trasie swojego spaceru radiowozu albo wozu strażackiego. A kiedy już dostrzegą to, czym są zainteresowane, przyglądają się z zachwytem, a potem zaczynają pytać...

Każdy, kto przynajmniej raz znalazł się w ogniu dziecięcych pytań, ten wie, że nie mają one końca. Dziecięcą ciekawość trudno zaspokoić. Warto mieć solidne podstawy i dobre wsparcie. Rodzicom dzieci, które interesują pojazdy ratunkowe, zapewni książki Mocarne pojazdy ratunkowe. Bohaterami książki są Hans i Ida, kierowcy tytułowych mocarnych pojazdów. Wyjątkowych samochodów motocykli. Na tle innych wyróżniają się nie tylko kolorem, ale przede wszystkim tym, że niosą pomoc. Żeby to jednak robić muszą być nieco inaczej zbudowane i wyposażone. Wóz strażacki musi nie tylko gasić pożary, ale również pomagać poszkodowanym w wpadkach samochodowych. Dlatego strażacy wożą ze sobą bardzo dużo specjalistycznego sprzętu. Podobnie jak ratownicy jeżdżący karetką. Oprócz rękawiczek jednorazowych i noszy, muszą mieć w swoim pojeździe butle tlenowe i defibrylator. Równie dobrze wyposażone muszą być helikopter ratunkowy. O odpowiednim ekwipunku nie mogą zapominać także policjanci. Sporo tych sprzętów, wszystko oczywiście po to, żeby przedstawiciele różnych służb mogli jak najszybciej nieść pomoc i jak najlepiej wykonywać swoją pracę.



 

Nigdy wcześniej nie widziałam takiej książki. To naprawdę wyjątkowo interesująca pozycja dla wszystkich małych miłośników motoryzacji. Ale nie tylko. Mocarne pojazdy ratunkowe to książka dla wszystkich dzieci, które są ciekawe świata i chcą poszerzać swoją wiedzę. Liczne ilustracje to dla dzieci szansa na poznanie nowych słów i przedmiotów, o których być może wcześniej nie słyszeli. Ta książka to kopalnia wiedzy. Myślę, że nie tylko dla dzieci. Sama wiele razy byłam zaskoczona. Z tych właśnie powodów Mocarne pojazdy ratunkowe to książka, którą trudno się znudzić. Za każdym razem czymś Was zaskoczy i odkrywa się w niej coś nowego! Mali czytelnicy na pewno ją pokochają!




Mocarne pojazdy ratunkowe

Line Halsnes

tłumaczenie Anna Hopen

Mamania 2024


"Koń, który nauczył się tańczyć" (Wydawnictwo Dwie Siostry)

Jeśli tęsknię za czymś, co robiłam w wieku szkolnym i z czego na przestrzeni lat zrezygnowałam, to do głowy przychodzi mi od razu jazda konna. Zdecydowanie, za końmi tęsknię najbardziej i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś do tego wrócić. W dzieciństwie o jeździe konnej marzy pewnie większość dziewczynek i nieco mniej chłopców. Wiele z nich gromadzi różne gadżety związane z jeździectwem, chętnie ogląda filmy o koniach i wyszukuje książek opowiadających o przygodach ich rówieśników, którzy cały wolny czas spędzają w stajni. 

Tym dzieciom śmiało polecić można przeczytanie książki Koń, który nauczył się tańczyć, trzeciego tomu serii autorstwa Clare Balding, który spodoba się wszystkim miłośnikom jeździectwa. Na kartach tej książki spotykamy 12-letnią Charlie. Dziewczynka kocha konie i poświęca im cały wolny czas. Gdyby tylko mogła, pewnie nie wychodziłaby ze stajni. Od pewnego czasu ma jednak na głowie kilka zmartwień, bezpośrednio i pośrednio związanych z końmi. Pierwsze to wypadek i choroba przyjaciółki, drugie - emerytura jej ukochanego konia. Wojownik nie startuje już w wyścigach. Przydałoby się znaleźć mu jakieś nowe zajęcie, żeby znowu poczuł radość życia. Czy występowanie na otwarciach supermarketów to dobry pomysł? Niekoniecznie. Charlie nie wyobraża sobie swojego ulubieńca w takiej roli. Ma zupełnie inny pomysł! Na dodatek do jego realizacji potrzebuje pomocy Polly. Wszystko układa się dobrze, do momentu, w którym dziewczynki wracają do szkoły i ich przyjaźń zostaje wystawiona na poważną próbę. Jak zakończy się ta historia? Przeczytajcie tę książkę i wszystko stanie się dla Was jasne.




Koń, który nauczył się tańczyć to trzeci tom przygód Charlie. Przyznam, że nie czytałam dwóch wcześniejszych. Nieznajomość wcześniejszych przygód bohaterów książki Clare Balding nie przeszkadzała mi, ale teraz bardzo chętnie poznam początek tej historii. Historii, która powinna przypaść młodym czytelnikom do gustu. Dla jednych będzie to opowieść o ich szkolnej codzienności. Dla innych - historia wielkiej pasji. Jeszcze innym spodoba się otwarte i szczere pisanie o problemach. Takich, z którymi każdego dnia borykają się młodzi czytelnicy. Takich, które mogą dotknąć ich bliskich i przyjaciół. Ta książka może dodać im otuchy, pokazać jak się nie poddawać i wychodzić cało nawet z najtrudniejszych sytuacji. Pokazuje wartość przyjaźni i udowadnia jak ważna jest gotowość do niesienia pomocy. Naprawdę warto ją przeczytać i polecać wszystkim dzieciom. Z powodzeniem można ją czytać głośno. Taką samą przyjemność sprawi dzieciom jej samodzielne czytanie. Duża czcionka i liczne ilustracje na pewno ułatwią czytanie. Bez względu na to, czy dzieci przeczytają ją samodzielnie czy wysłuchają jej czytanej przez rodziców, satysfakcja z poznania ciekawej historii będzie taka sama. A przecież właśnie radość czytania jest najważniejsza!




 

Koń, który nauczył się tańczyć

Clare Balding

ilustracje Tony Ross

Dwie Siostry 2024

wiek 8+


 https://wydawnictwodwiesiostry.pl/

"Człowiek" (Wydawnictwo Debit)

Każde dziecko zastanawia się, jak to się stało, że pojawili się ludzie. To pytanie rodzi się w każdej małej głowie i prędzej czy później rodzice muszą udzielić na nie odpowiedzi. Czy nasze dzieci będą usatysfakcjonowane tym, co od nas usłyszą? To zależy, co im powiemy i w jaki sposób zaspokoimy ich ciekawość. Ja dziś przychodzę do Was z pomysłem na wspólne szukanie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Przecież w ten sposób wiedza najszybciej wchodzi do głowy i najdłużej w niej zostaje!

Proponuję Wam dziś wspólne czytanie książek popularnonaukowych, które w interesujący dla małych czytelników sposób przybliżają dzieciom świat nauki. Komiks Człowiek to kompendium wiedzy na temat dziejów ludzkości. Skąd się wzięliśmy, jak to się stało, że opanowaliśmy naszą planetę. W podróż do przeszłości udamy się razem z głównym bohaterem tego komiksu. Tali przenosi się w czasie i epoka po epoce odkrywa tajemnicze i niebywale interesujące dzieje człowieka. Przystanek pierwszy to Afryka. Tali odwiedza terytoria dzisiejszego Czadu. Cofa się w czasie o 7 milionów lat. Tak rozpoczyna się jego podróż i wielka przygoda, której kolejne etapy śledzi się z zapartym tchem. W każdym odwiedzonym miejscu, w każdej epoce spotyka go coś ciekawego. Jak na dłoni widzimy ewolucję, zachodzące procesy i dokonujące się zmiany. Wszystko to doprowadziło do tego, co widzimy dzisiaj, czego jesteśmy uczestnikami i twórcami.



Pomysł na komiks popularnonaukowy bardzo mi się spodobał. Czytając go, śledzimy przygody głównego bohatera. Widzimy jakie miejsca odwiedzał i kogo tam spotykał. A spotykał i poznawał swoich (i oczywiście również naszych) przodków. Widzi, co robili i jak się doskonalili. Przygląda się ich codziennemu życiu. To wszystko znajdziecie w części komiksowej. Ale jest jeszcze druga, zupełnie inna strona tej książki. W niej znaleźć można ogrom informacji na temat ewolucji człowieka. To część popularnonaukowa. Pełna informacji dotyczących badań archeologicznych, ciekawostek z zakresu biologii i historii. Czyta się je z taką samą (a może nawet większą) przyjemnością jak komiks. To nie jest jedynie dopełnienie komiksu. To integralna, nieodłączna część Człowieka, bez niej ta książka nie byłaby kompletna. Tak samo jak niebanalne ilustracje, które sprawiły, że tę książkę czyta się z jeszcze większą przyjemnością. Dzięki nim, nawet te najbardziej skomplikowane kwestie stają się prostsze i znacznie bardziej przyjazne. Tak, Człowiek to książka, która sprawi, że ewolucja nie będzie miała już przed Wami żadnych tajemnic.




 

Człowiek. Podróż w czasie przez ewolucję

Susan Schadlich

Bea Davies

Michael Stang

tłumaczenie Agata Janiszewska

Wydawnictwo Debit 2024


 https://wydawnictwo-debit.pl/

"Witajcie w St. Hell" (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

Wiele razy pisałam tu o tym, jak bardzo, na przestrzeni lat, zmieniło się moje podejście do komiksów. Przez całe dzieciństwo komiksy kojarzyły mi się z rozrywką. Czytałam je jedynie dla przyjemności. Lubiłam to, choć na pewno nigdy nie były moim pierwszym wyborem, kiedy szukałam czegoś do czytania. Od kilku lat odkrywam komiksy na nowo, bo świat komiksów bardzo się zmienił.

Komiksy coraz częściej dotykają spraw bardzo aktualnych i są (mówiąc potocznie i bardzo upraszczając) coraz mądrzejsze. To już nie jest tylko rozrywka, ale również historie, które skłaniają do przemyśleń. Witajcie w St. Hell jest właśnie takim komiksem. Ten komiks to opowieść o transpłciowości. Opowieść mocna i ważna, a jej moc podkreśla fakt, że opowiada prawdziwą historię. Jego autor, Lewis Hancox dzieli się z czytelnikami swoimi wspomnieniami z okresu dojrzewania. To trudny czas dla wszystkich. Hormony szaleją, emocje biorą górę. Do tego dochodzą problemy w szkole, nieporozumienia z rodzicami i nauczycielami. Lewis był w jeszcze trudniejszej sytuacji. On nienawidził własnego ciała, źle się w nim czuł i zrobiłby wszystko, żeby je zmienić. Żeby to jednak zrobić, musiał najpierw uświadomić sobie, kim tak naprawdę jest i czego chce. Powiedzieć o wszystkim swoim bliskim i zmierzyć się z ich reakcją. Zmierzyć się z tym, co za jego plecami mówią rówieśnicy. I w końcu rozpocząć tranzycję. To nie był krótki proces, trwało to latami. Całą tę historię znajdziecie i przeczytacie w komiksie.





Nie spodziewałam się, że ten komiks aż tak bardzo mnie poruszy. Zaczęłam go czytać bardzo wcześnie rano i przez cały dzień nosiłam tę historię w sobie. Przeczytałam tę historię tydzień temu i nie mogę o niej zapomnieć. To naprawdę mocna opowieść. Lektura obowiązkowa dla ludzi młodych i dla dorosłych. Historia Lewisa otwiera oczy na życie ludzi transpłciowych i problemy, z którymi muszą się mierzyć. Czy to smutna opowieść? I tak, i nie. To na pewno nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna. Mimo ogromu humoru i dużego dystansu, z którego Lewis Hancox tę historię przedstawia, czytając ten komiks trudno się nie zasmucić. Lewis nie miał łatwo, ale nigdy nie brakowało mu wsparcia ze strony bliskich. Wiele jest jednak osób, które takiego wsparcia nie mają i są zupełnie sami. Właśnie o nich myślałam czytając tę książkę. Oni w tym komiksie będą mogli odnaleźć siebie, a na jego końcu znajdą posłowie, pełne praktycznych rad dla osób transpłciowych mieszkających w Polsce. Witajcie w St. Hell to komiks mądry i ważny. Adresowany do wszystkich i nie mam najmniejszych wątpliwości, że każdy powinien go przeczytać.





 

Witajcie w St. Hell. Moje transpłciowe dorastanie

Lewis Hancox

tłumaczenie Joanna Kończak

Nasza Księgarnia 2024

wiek 14+ 


 https://nk.com.pl/